W niedzielę 9 grudnia po raz pierwszy na Śląsku w roli wicepremiera i ministra gospodarki gościł Janusz Piechociński. Przybył z ministrem pracy i polityki społecznej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Nowy prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego przyjechał do Katowic. Przed rocznicą wprowadzenia stanu wojennego, złożył kwiaty pod krzyżem upamiętniającym dziewięciu zabitych górników z kopalni Wujek.

- To jest pierwsza moja wizyta na Śląsku w tym charakterze. Jako poseł mazowiecki kłaniam się nisko do tej ziemi, która przez wiele dziesięcioleci przyciągała tu również moich rodaków z ziemi kieleckiej, świętokrzyskiej, lubelskiej, podwarszawskiej, którzy znaleźli na niej spełnienie nadziei na lepsze życie. Serdecznie dziękuję.

Zwracając się do dziennikarzy Janusz Piechociński zwrócił uwagę, aby górniczych emerytur nie nazywali przywilejami.

- W przypadku pracujących pod ziemią górników nie mówcie o przywilejach, mówcie o ciężkiej służbie, powinnościach i konsekwencjach - stwierdził. - Dlatego też z całą mocą tu, na Śląsku, i w Warszawie, w Komisji Trójstronnej będziemy w szczerej i otwartej debacie uwzględniać właśnie te istotne kwestie. To jest szczególnie ważne, że dzisiaj nie czas wyprowadzać ludzi na ulice, na protesty. Czas dzisiaj, aby wspólnie władza, obywatele, strony społeczne zmagali się z konsekwencjami europejskiego kryzysu.

Członkowie Zarządu Powiatowego Polskiego Stronnictwa Ludowego w Katowicach złożyli również kwiaty pod krzyżem na kopalni Wujek.

Po uroczystości, górnicy, członkowie Prezydium Zarządu Wojewódzkiego PSL woj. śląskiego Adam Stach i Leszek Boniewski dyskutowali z wicepremierem Januszem Piechocińskim i ministrem pracy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na temat emerytur górniczych.